Dragon Age Wiki

Następny (ang. The Next One) to krótkie opowiadanie autorstwa Brianne Battye.  Zostało opublikowane 4 grudnia 2020 roku w ramach obchodów Dnia Dragon Age 2020.

Fabuła[]

Nie powinno istnieć zwierzę z dwoma pyskami, ale to tyle miało. Oba pełne kłów i obrzydliwie zaślinione.

Strażnik Lawrence wyciągnął miecz. — Zabieram cię stąd.

Krasnoludzka kobieta pokiwała głową.

Bestia wydała z siebie nieprzyjemny ryk. Cokolwiek to było, zostało spaczone plagą dawno temu.

Jest szarym strażnikiem. Dwadzieścia lat życia poświęcił walce z plagą. Jednak ta trucizna była również w nim. Pewnego dnia zaśpiewała mu w uszach i nie miał wątpliwości. Gdy nadejdzie czas, trzeba zejść pod ziemię i walczyć z pomiotami do śmierci. Albo stać się jednym z nich. Stawy bolały go, gdy schodził na dół. Już przestały. W jego oddechu słychać było upiorny pomruk. A więc tak to wygląda. Koniec.

Jednak usłyszał jej krzyk. Znalazł ją po złej stronie zapadliska. Stała tam odważnie i ściskała stary młot kowalski.

Bestia ruszyła do przodu. Przypominała kraba. Lawrence obrócił się, uderzył tarczą w nogę potwora i zamachnął się na jego cielsko. Nieważne, w co się zamieniał. Wciąż był sobą. Stanie pomiędzy tą kobietą a ciemnością. Stwór kłapnął najbliższą szczęką. Lawrence zrobił unik, przetoczył się i ponownie dźgnął. Usłyszał wrzask kobiety, zanim sam poczuł ból.

Wybiegła przed siebie i uderzyła bestię młotem najmocniej jak umiała. Strażnik naprowadził miecz na serce potwora i pchnął.

— Nie sądziłem, że jeszcze kogoś uratuję…

— Jeszcze nie uratowałeś — odpowiedziała.

— Pyskata! — Roześmiał się. — Wyprowadzę cię stąd…

Evka.

— Wyprowadzę cię, Evka.

Szli w ciemności, ale znał drogę. Bolało, ale ktoś go potrzebował. Krwawił, ale nie przejmował się.

Dziwiło go tylko, że krew była szara, a nie czerwona. Dziwne, że… niemal słyszał… Oczy zaszły mu mgłą.

— Myślałem, że uratuję…

— Wciąż możesz.

— Nie…

— Coś ci powiem — rzekła Evka. — Uratujesz mnie, a ja uratuję następnego za ciebie.

Uśmiechnął się. — Zgoda.

Chwyciła go za rękę, podparła i ruszyli dalej. Nie było już daleko. Już prawie… Ale coś się zbliżało. Drapanie, hałas.

Pomioty.

Gdy nadejdzie czas, trzeba zejść pod ziemię i walczyć. I zginąć.

Ale mieli umowę. Wyprowadź ją, a uratuje następnego. Nikt nie powinien pozostawać sam w ciemności. Wyprowadzi ją. Zaraz ją…

***

Pomioty były martwe.

— Kim jesteś? — zapytała Evka, ściskając młot.

— Duchem — odpowiedziała istota ustami strażnika Lawrence'a. — Słyszałem go.

A więc trafił do grona zmarłych. Po wszystkim co zrobił…

— Uwolnij go — warknęła Evka. Nie chciała go tak zostawić.

— Jestem Wytrwałością. Duch podniósł rękę Lawrence'a i zerwał herb gryfa z jego piersi. — Chciał ocalić jeszcze jedną osobę… —

Evka zawahała się. — Jeśli coś z niego pozostało w środku, powiedz mu, że uratuję następnego.

Duch skinął głową. Evka nie była pewna, czy na znak zgody, czy pożegnania. Ciało strażnika upadło na ziemię.

Evka uklękła i ścisnęła herb. Zamknęła oczy Lawrence'a.

— Zajmę się następnymi.