Nie żałujesz, że nie dostałeś zaproszenia na przyjęcie u księcia? Wszystko jest tu takie wyśmienite, takie orlezjańskie! Dekoracje, towarzystwo, potrawy! A sama myśl o winie sprawia, że szumi mi w głowie.
Książę nie żałuje wydatków! Ma tu całe drużyny wielkich, tępych Fereldeńczyków, którzy wnoszą pod górę jego beczki z winem. Są za głupi, żeby wiedzieć, że każda z nich jest warta więcej, niż oni zarabiają przez cały rok.
To takie zabawne. Razem z Fifi widziałyśmy tych robotników. Jeden przewrócił się i spadł z górskiej ścieżki. Co za marnotrawstwo. Myślałam, że umrę, kiedy patrzyłam, jak ten cudowny czerwony płyn wsiąka w ziemię. A może wylewał się z tego robotnika? Czy to ważne?
- — Fragment listu Babette de Launcet do jej brata, Emila