W okresie mych badań prowadzonych pośród krasnoludów zrozumiałem, że ich system społeczny jest równie twardy, jak kamień, który je otacza. Od znajdującego się najniżej w hierarchii służącego, aż po króla Orzammaru, każdy krasnolud należy do jakiejś kasty i ma sztywno ustaloną pozycję, która określa co mu wolno, a czego nie. Zafascynowało mnie wtedy, że dumne i uparte krasnoludy zostawiły furtkę dla najniższych nawet członków społeczeństwa, dzięki której mogą oni ominąć system kast i osiągnąć najwyższe zaszczyty. Każdy krasnolud, który dokona czegoś wielkiego, może zostać wyniesiony do rangi patrona, która znajduje się w hierarchii ponad wszystkimi innymi stanami.
Ci, którzy zostają patronami, są w zasadzie uznawani za żyjących przodków. Ich słowa są traktowane jak świętość, a krasnoludy uznają ich za bogów. Rodziny, które zostają wyniesione wraz z nimi, stają się założycielami nowych linii szlacheckich. Wszystkie krasnoludzkie rody szlacheckie wzięły swój początek od patrona założyciela. To jednak rzadkie wydarzenie. Podczas mego pobytu dowiedziałem się, że przez całe pokolenia do rangi patrona wyniesiono tylko jedną osobę: kobietę-kowala o imieniu Branda, uhonorowaną za wynalezienie bezdymnego węgla.
Podczas mojego pobytu spotkałem Patronkę Brandę tylko raz i muszę powiedzieć, że było to raczej dziwne wydarzenie. Okazała się być kobietą o wybuchowym charakterze, odzianą w najlepsze stroje i najwspanialszą biżuterię. Poruszała się w otoczeniu członków swego rodu i najwyraźniej była uznawana za osobę wyżej postawioną, niż ktokolwiek ze szlachty. Może nawet wyżej, niż sam król. A jednak mimo to sprawiała wrażenie, że nie znajdowała w tym wszystkim ani odrobiny przyjemności. Wygląda na to, że ciężar legendy jest doprawdy wielki.
Posągi przedstawiające patronów można znaleźć w całym Orzammarze. Nigdzie nie są jednak tak wyeksponowane, jak w Komnacie Bohaterów, przez którą przechodzi się po przybyciu z powierzchni. Widok zapiera dech w piersiach. Wspaniałe dzieła sztuki kamieniarskiej zdają się podtrzymywać sufit. Uważam, że ich zadaniem jest zrobić wrażenie na gościach odwiedzających Orzammar i zapoznać z wszystkimi wielkimi krasnoludami, którzy już odeszli. Ma także sprawić, by wszystkie krasnoludy, które wybierają się na powierzchnię – i na zawsze opuszczają swych braci – pamiętały o tym, co zostawiają za sobą.
- — Fragment Kamiennych sal krasnoludów pióra brata Genitivusa, uczonego Zakonu.