Dragon Age Wiki
Advertisement

Pozwól, że cię poprawię, uczniu. Choć to prawda, że magia krwi jest nierozerwalnie wpleciona w historię Tevinteru, to istnieją dobre powody, zupełnie niezależne od kazań Zakonu, dla których paranie się tą dziedziną, nie jest obecnie mile widziane. Pomnij starożytnych magistrów, którzy kiedyś próbowali przenieść na mapy samą Pustkę. Szczytny cel być może, lecz kosztowny. Kiedy ich zaklęcia wyczerpały zapas lyrium, magistrowie przelali krew niezliczonych rzesz niewolników. W jakim celu? Zmienna natura Pustki sprawiła, że próżny był ich trud, a śmierć tylu istnień naraziła magistrów na opętanie przez zwabione demony. Marnotrawstwo!

Niektórzy nadal idealizują Tirenę ze Skały, która podczas Wieku Stali wykorzystała magię krwi przeciwko qunari. Powiadają, że na brzegu Marnas Pellm gdy dobiły do niego drednoty, pocięła własne ciało i wykorzystała zaklęcia przeciwko załodze doprowadzając krew w żyłach qunari do wrzenia. Przerażający pokaz, na pewno, lecz przeciwko qunari? To tylko sprawiło, że z jeszcze większą determinacją oblegli porty Carastes.

A co z magistrem Calanthusem, tym głupcem, który wierzył, że dzięki magii krwi stanie się „Wyniesionym”? Trzydziestu trzech niewolników straciło życie w tym rytuale, a Calanthus zamienił się w plugawca tak przerażającego, że jego uczniowie wydłubywali sobie oczy na jego widok.

Cytujesz przykłady kochanków, Crescens i Serafiniana. Tak, Serafinian ofiarował własną krew, by uleczyć Crescens z wyniszczającej ją choroby, co pozwoliło jej żyć długo. Ale jeśli najszlachetniejsze nawet wykorzystanie magii krewi wymaga śmierci dobrego człowieka, to czy nie jest to wystarczający powód, by zmienić zdanie na jej temat?

– List od magister Aesthii do jej ucznia, rok 7:71 Burzy
Advertisement