W dziwnym małym sklepiku w Kirkwall znalazłem kufer, wypełniony listami i kartkami. Każda z tych kartek okazała się zaproszeniem. Zwoływane są z najrozmaitszych okazji: wielkie bale w pałacu w Val Royeaux, wesele pary królewskiej w Nevarze, niezliczone przyjęcia imieninowe, uroczystości z okazji przesilenia w Cumberlandzie (sześć lat z rzędu), pięć różnych wersji zaproszenia na pogrzeb sir Rolanda Ferrara z pięcioma różnymi datami.
Uroczyste chrzty statków. Pośpiesznie nabazgrane liściki zapraszające wspólników w interesach na obiad (jeden z nich podpisany krwią). Kilka wzajemnych wyzwań na pojedynek, wymienianych przez dwa rody z Antivy przez czterdzieści lat. Dziewiętnaście listów z krasnoludzkiej Gildii Kupców do Varrika Tethrasa z Kirkwall, informujących o ważnych spotkaniach. Jedna pozłacana kartka, mocno już pożółkła, zapraszająca króla Antivy na herbatkę u Boskiej Teodozji II.
Wątpię, żeby adresaci zadali sobie trud odpowiedzi na którekolwiek z tych zaproszeń, jeśli w ogóle je otrzymali. Dlaczego ktoś skupuje takie listy? Naprawdę nie mam pojęcia.
- — Z listów brata Ferdynanda Genitivusa do siostry Petryny, uczonej Zakonu