Dragon Age Wiki
Advertisement

Krąg Maginów założono wieki temu, by chronić nas i tych pozbawionych magii przed wszystkim, co potrafimy czynić. Żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że to szlachetny cel. Nie wierzę, że zamiarem Zakonu było sprowadzić niesprawiedliwość i ucisk, który cierpieliśmy w minionych latach. Odseparowanie magów od niemagów w strzeżonych przez templariuszy placówkach stanowiło najlepsze – i może jedyne dostępne wyjście.

Ostatnio byliśmy zmuszeni zmierzyć się z nieubłaganą rzeczywistością – system nas zawiódł. Krąg Maginów w Kinloch w Fereldenie był jednym z najbardziej pobłażliwie prowadzonych, a nawet tam zaobserwowaliśmy bunt i sprzeciw, który poskutkował nieudaną rewoltą i nieomal zniszczył całą wieżę. Może surowość podziałałaby tam, gdzie zawiodła pobłażliwość? Chciałbym przedstawić Katownię Kirkwall jako dowód przeciwko takiemu myśleniu. Bezlitosne rządy komtur Meredith nad powierzonym jej opiece Kręgiem zemściły się, doprowadzając nas do obecnej sytuacji.

Jeśli Kręgi, nieważne, jak prowadzone, nie funkcjonują – a zapewne nie mogą funkcjonować – zgodnie z zamierzeniami, to co dalej? Nie ma prostych odpowiedzi. Wydarzenia ostatnich lat zmusiły mnie do przemyślenia poglądów na temat wolności. Jako ekwitarianie zawsze opowiadaliśmy się za samokontrolą i współpracą z Zakonem, ale to podejście może się już nie sprawdzać. Muszę dopuścić myśl, że nasi bracia i siostry Iibertarianie od początku mieli rację. Spójrzcie na konflikty i chaos, które ogarnęły nasz świat. Walka o niezależność, o lepszy system, może nie poprawić naszej sytuacji. Ale na pewno jej nie pogorszy.

— List od starszego zaklinacza Vormanna Quine’a z Cumberlandu do kolegium z roku 9:39 Wieku Smoka
Advertisement