Czy słyszeliście kiedyś opowieść o królu Bedwyrze? Bedwyr, jak większość królów, był człowiekiem wielce dumnym, który oczekiwał od swoich poddanych absolutnego oddania. Uważał, że najlepszym sposobem, by to osiągnąć, jest wzbudzanie strachu – w końcu wszyscy ci, którzy się go bali, nigdy nie śmieliby mu się sprzeciwić ani kwestionować jego rządów. Co ważniejsze ci, którzy się go bali, zawsze staraliby się mu przypodobać.
Bedwyr uprawiał rządy grozy poprzez radosne i nieskrępowane wykorzystanie urządzenia zwanego „dziewicą” na swoich poddanych. Dziewica to żelazna trumna zdolna pomieścić człowieka, posiadająca wewnątrz ostre kolce, które służyły do przebijania uwięzionej w środku biednej duszy. Dziewica Bedwyra była najcenniejszym skarbem i zajmowała honorowe miejsce w sali tronowej, często z krzyczącą ofiarą w środku. Polityczni rywale, podejrzani zabójcy, zdradzieccy ministrowie – dziewica pochłonęła ich wszystkich. Ale w miarę upływu czasu do dziewicy zaczęli trafiać ludzie za drobniejsze przewinienia: kucharz za przesolenie potrawy dla króla, paź za upuszczenie miecza. Blady strach przed dziewicą padł na królestwo, a jego mieszkańcy modlili się o zbawienie przed okrutnym królem.
Wtedy pewnego dnia do miasta zajechała tajemnicza kobieta. Nazywała się Ember i była emisariuszką z dalekiej krainy. Jej przywódcy usłyszeli, powiedziała, o mądrości i władzy Bedwyra, i przybyła do króla po radę. Myśl, że zasłużył na pochlebstwa zamorskich braci-królów, napawała go dumną i udzielił Ember audiencji.
Wieczerzali i tańczyli, a przez cały czas Ember schlebiała i przymilała się królowi. Pod koniec nocy Ember poprosiła o pokazanie jej dziewicy, niesławnego urządzenia, któremu Bedwyr zawdzięczał swą władzę. Król, oszołomiony pochlebstwami, dumnie zaprezentował Ember puste narzędzie. Ember spojrzała na dziewicę, westchnęła zawiedziona i odparła: „To w ogóle nie wygląda strasznie. Sądziłam, że kolce będą ostrzejsze”.
Bedwyr poczerwieniał na jej słowa i odparł: „Kolce są wystarczająco ostre. Popatrz na krew, która nadal z nich spływa!”.
„Ale jest taka mała", zaoponowała Ember. „Czy tylko dzieci i kobiety są jej ofiarami?”.
Bedwyr poczerwieniał jeszcze bardziej i odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Dziewica pożarła wielu mężczyzn”.
Ember pokręciła głową i odparła królowi: „Nie wierzę. Na pewno żaden wojownik nie wystraszyłby się tego urządzenia. Mężczyzna taki jak ty, wysoki i silny, nie zmieściłby się do środka”.
Król zaśmiał się i wymyślił sposób, by udowodnić Ember wartość dziewicy. „Pokażę ci, jak łatwo człowiek taki jak ja mieści się w środku”, oznajmił, po czym wszedł do urządzenia. Ale Ember właśnie na to czekała i gdy tylko Bedwyr wcisnął się do żelaznego pudła, zamknęła je z hukiem.
Ember zabrała dziewicę, wraz z krzyczącym w środku królem, z zamku do miasta. Ludzie, nareszcie wolni od tyranii króla, radowali się i tańczyli do „śpiewu", który rozbrzmiewał na ulicach, a ucichł dopiero, gdy Bedwyr umarł.
- — Historia opowiadania w karczmie „Pod Śpiewającą Dziewicą”